Szczupak to drapieżna i bardzo agresywna ryba. Jego połów nie jest taki prosty, ponieważ ryba atakuje przynętę z ogromną siłą i wędkarz musi się z nią męczyć przez dłuższą chwilę. Ponadto szczupaki osiągają imponujące rozmiary, więc walka z nim tym bardziej nie jest łatwa. Nic zatem dziwnego, że wielu wędkarzy marzy o takiej zdobyczy.
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Chcąc pobić jakikolwiek rekord, niekoniecznie tylko w wędkarstwie, należy spełnić szereg wymogów, aby został on uznany. W przypadku ryb w Polsce reguluje to Polski Związek Wędkarski. Historia rekordów w naszym kraju jest imponująca. Jeden z najlepszych wyników ustanowił Marian Polawczyk, który w 1970 roku złowił rybę o długości 130 cm i ważącą 20,8 kg. Sześć lat później rekord ten został pobity przez Wacława Biagana, który złowił szczupaka o długości 128 cm i wadze 24,10 kg. Mężczyzna nie mógł się jednak cieszyć swoim osiągnięciem zbyt długo. Po pewnym czasie zdecydowano, że jego wynik nie może zostać uznany. Wycofano go, dlatego oficjalny rekord nadal należy do Mariana Polawczyka.
Sytuacja wygląda nieco inaczej jeśli chodzi o skalę światową. Rekordy wędkarskie zatwierdza International Game Fish Association (IGFA). Jest to stowarzyszenie wędkarskie, które przygotowało zasady ustanawiania rekordowych połowów wielu gatunków ryb, w tym również szczupaka. Reguły uwzględniają m.in. rodzaj wędki, rozmiar haczyka, sposoby jego mocowania czy też wytrzymałość żyłki lub plecionki. Co również ważne, zgodnie z zasadami IGFA wędkarz może skorzystać z pomocy innej osoby przy wyciąganiu szczupaka tylko wtedy, gdy ryba znajduje się już nad powierzchnią wody. Po uwzględnieniu wszystkich kryteriów stowarzyszenie wędkarskie ustaliło, że największy szczupak na świecie został złowiony w październiku 1986 roku przez Lothara Louisa w jeziorze Grefeern w Niemczech. Potężne zwierzę ważyło 25 kg i miało długość 138 cm. Podobnie jak w Polsce, wiele osób ma wątpliwości, co do tego rekordu. Część z nich uważa się, że został on pobity przez 30-kilogramową rybę, którą złowiono na łowisku komercyjnym. Warto jednak zaznaczyć, że opisane przypadki zostały oficjalnie potwierdzone przez IGFA. Oznacza to, że ktoś mógł złowić rybę o podobnie dużych rozmiarach, tylko nie zgłosił jej do rekordu.