Wywiad ukazał się w najnowszym Tygodniku 'Rzeczpospolitej' PlusMinus i odrobinę nami wstrząsnął. Zaczęło się spokojnie, od pytań o Kielce i słynną już nominację Kempy na szefa PiS w Świętokrzyskiem. Jednak już po kilku pytaniach posłanka zaczęła się irytować i twierdzić, że Mazurek 'nie przygotował się do wywiadu' . Prawdziwe piekło jednak rozpętało się, gdy rozmowa zeszła na temat Jarosława Kaczyńskiego...
Poszło o chwalenie Edwarda Gierka w końcówce kampanii wyborczej. Posłanka zasugerowała, że była to podpowiedź sztabu wyborczego (jak wiadomo, obecnie usuniętego z PiS i przebywającego w PJN). Redaktor zapytał zatem, czy Kaczyński w kampanii był 'bezwolną marionetką' .
- (...) a pani twierdzi, że Kaczyński był sterowany przez sztab. (...) Ma pani rację, to nie było stwierdzenie, tylko sugestia. - Nie. - Ależ tak. - Nie, to pan sugeruje. - Myśli pani, że jak powtórzy to pięć razy... - To pan uwierzy. Tak myślę. - Kłamstwo powtarzane pięć razy staję się prawdą? To taktyka PiS? - Ja bardzo przepraszam, ale możemy za chwilę skończyć rozmowę.
W tym momencie wywiad zaczął podejrzanie przypominać dzisiejszą awanturę posła Błaszczaka w 'Siódmym Dniu Tygodnia' (przypadek?). Potem Robert Mazurek rozsierdził Beatę Kempę jeszcze bardziej, tymi oto słowami:
- Zachowuje się pani jak Stefan Niesiołowski, który... - Nie życzę sobie, żeby mnie pan porównywał z marszałkiem Niesiołowskim! (...) Jeśli jeszcze raz porówna mnie pan do marszałka Niesiołowskiego, to nie będę z panem rozmawiała.
Po tych słowach posłanka postanowiła przejść do kontrofensywy:
- (...) to pan zachowuje się jak Niesiołowski, albo i gorzej. (...) Ma pan jakieś zlecenie, by tak tę rozmowę przeprowadzić? (...) Nie wiem, jakie mechanizmy kierują światem mediów.
Naszym zdaniem redaktor Mazurek nie ma opinii 'pisożercy', więc to stwierdzenie delikatnie zbiło nas z tropu. Spisek?
Po tej wypowiedzi strony postanowiły na moment złożyć broń i rozmawiać o PJN-ie. A konkretniej o 'zdrajcach z PJN' zwanych także 'niezwykle kiepskimi politykami' . Dla nas podsumowaniem wywiadu jest jedna, szczególna wypowiedź posłanki Kempy:
- Ale nigdy nikogo nie obrażam i chcę być traktowana kulturalnie.
Wierzymy na słowo. Szkoda, że z byłymi kolegami i koleżankami z partii jakoś nie wychodzi. Zastanawia nas też, skąd w PiS wzięła się nagle taka zaczepność względem mediów. Czyżby chodziło o wczorajsze wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego? Cóż, nie będziemy obstawać przy tej interpretacji. Zbytnio trąci teorią spiskową...
Pełen wywiad można przeczytać w najnowszym numerze Tygodnika 'Rzeczypospolitej' PlusMinus.