W internecie można znaleźć wiele zabawnych tekstów pochodzących ze sprawdzianów. Takich hitów wciąż przybywa, a tym razem głośny stał się test z języka polskiego, a raczej nieoczywista odpowiedź uczennicy. W jaki sposób chciała obronić swoją niewiedzę? Nauczycielka nie poparła jej entuzjazmu.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Twórczość uczniów najwidoczniej nie bawi wszystkich, ponieważ reakcje nauczycieli najczęściej świadczą o tym, że najchętniej - jak mówi przysłowie - wyszliby z siebie i stanęli obok. Podobnie jest i w tej sytuacji. Jak podaje portal eDziecko, jedna z uczennic pochwaliła się niedawno napisanym sprawdzianem z języka polskiego. Na portalu X (dawny Twitter) udostępniła zdjęcie kartki, na której widać również wymowny komentarz nauczycielki. Na teście poproszono uczniów o wyjaśnienie, dlaczego Jana Kochanowskiego można określić mianem humanisty. Dziewczyna pokusiła się - ku niezadowoleniu polonistki - o dość nietypową odpowiedź. W pierwszej kolejności zaznaczyła, że był on po prostu artystą, jednak odpowiedź numer dwa brzmiała: "Był nikim". To stwierdzenie z pewnością zmartwi miłośników twórczości Jana Kochanowskiego, lecz nie umknęło także uwadze pedagoga.
Chyba tego się nie spodziewałam po zawsze wzorowej uczennicy
- napisała czerwonym długopisem nauczycielka. Wymowny komentarz nauczycielki zdziwił uczennicę, dlatego postanowiła udostępnić fragment sprawdzianu w internecie.
Skąd się biorą tego typu odpowiedzi u dzieci? Niestety, pojawiają się one coraz częściej i wcale nie muszą świadczyć o ponadprzeciętnej kreatywności. Na barkach uczniów spoczywa wiele obowiązków i wciąż rosnąca presja społeczna. Chodzenie do szkoły wiąże się z rywalizacją i walką o szacunek u innych, zarówno rówieśników, jak i nauczycieli. Zdaniem profesora Michael Schulte-Markwort wszystko to prowadzi do wypalenia. To określenie do tej pory kojarzyło nam się raczej z pracą zawodową, jednakże teraz dosięga nawet najmłodszych.
Poczucie przeciążenia, napięcie i wyczerpanie. Podstawowe uczucie w codzienności naszych dzieci zabarwione jest koniecznością życia, z tym że nigdy tak naprawdę nie dadzą rady sprostać wszystkim wymaganiom. A to jeden z warunków wstępnych wypalenia
- tłumaczy berliński psychiatra w książce pt. "Wypalone dzieci. O presji osiągnięć i pogoni za sukcesem", cytowany przez serwis eDziecko.