Niewiele myśląc Rutherford wyjął pistolet i zaczął strzelać do rzekomego złodzieja idąc w stronę auta. Gdy 47-latek dobiegł do samochodu, okazało się, że za kierownicą siedzi jego syn.
Jak podaje sacbee.com, Rutherford pożałował swojej celności. 13-letni chłopak umarł na miejscu, wezwani lekarze nie byli w stanie mu pomóc. Na początku mężczyzna został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia, jednak po głębszej analizie sytuacji uwzględniono okoliczności łagodzące.
Mamy tu do czynienia ze specjalnymi okolicznościami. Ojciec chciał obronić własność swojego syna. Nie wiedział, że skrzywdzi tym chłopaka - wyjaśnia rzeczniczka Biura Stanowego.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl