Koniec "chemii z Niemiec"? W całej Unii będą obowiązywały nowe przepisy

Czy to koniec słynnych proszków zza zachodniej granicy, które spiorą każdy brud? Na to wygląda. Unia Europejska planuje wielkie zmiany, które dotkną również nas.

Nie będzie już wszystkopiorącego proszku ani doskonałych mydeł i świetnych zapachów do toalety. Cała "chemia z Niemiec" niedługo stanie się bezużyteczna. Unia Europejska zapowiedziała, że wprowadzone zostaną nowe przepisy.

W ich myśl na całym terenie Wspólnoty wszystkie sprzedawane produkty mają mieć taką samą jakość. Skończy się podział na Europę wschodnią i zachodnią, przez który jesteśmy tak naprawdę poszkodowani. Bo kto z was nie słyszał o genialnej "chemii z Niemiec", która wypierze wszystko? Dzięki zmianom w przepisach produkty w Europie wschodniej - w tym w Polsce - mają być takiej samej jakości, jak na Zachodzie.

Niby to samo, ale skład inny

Unia Europejska i urzędnicy przyjrzeli się tendencji, zgodnie z którą wiele produktów nosiło w całej Europie taką samą nazwę, ale różniło się znacznie składem w zależności od kraju, w którym miało dojść do sprzedaży. Dotyczy to nie tylko słynnej już "chemii", ale również różnych produktów spożywczych (np. chipsów - część z nich po "naszej" stronie było smażonych na szkodliwym i tańszym oleju palmowym, a "na zachodzie" - na zdrowszym słonecznikowym).

Dzięki zmianom w prawie producenci nie będą mogli pod taką samą nazwą sprzedawać produktów o różnym składzie. Wyjątkiem będą sytuacje, w których uda im się udowodnić, że różnice te rzeczywiście są uzasadnione preferencjami klientów w danych krajach (np. klient z Polski woli jeść bardziej niezdrowo od klienta z Niemiec). Na szczęście udowodnienie takich różnic jest karkołomne i w wielu przypadkach niewykonalne, także możemy chyba na dobre pożegnać się z podwójnymi standardami.

Za nieprzestrzeganie prawa producentom grożą wysokie kary finansowe.

Więcej o: