Zaczęła się wiosna, a wraz z nią sezon grillowy. Polacy masowo wyszli z domów, by rozkoszować się aurą i zacząć imprezować w plenerze. Zdaje się tylko, że nie każdy powinien to robić.
Grill Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Grille i ogniska to zawsze ryzyko pożaru. Jeśli dobrze nie zabezpieczymy miejsca zabawy, może dojść do tragedii. Wiedzieli o tym młodzi ludzie z Pińczowa, którzy po skończonym biwakowaniu grzecznie zabrali ze sobą sprzęt do grillowania i wrócili do domów.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie skończyło się na sprzątaniu w plenerze. Bo zabrać grilla ze sobą, to jedno, a zadbać o to, by coś nie spłonęło - drugie.
Zostawili rozpalonego grilla w samochodzie Fot. Policja świętokrzyska
Młodzi ludzie wzięli ze sobą grilla po czym wsadzili go do samochodu koleżanki i tak zostawili. Wszyscy, łącznie z dziewczyną, udali się grzecznie do domów. Dopiero, gdy na ulicy zrobiło się głośno i przyjechała policja, właścicielka auta zaalarmowana ruchem wokół swojego samochodu wyszła z mieszkania.
Wszystkie szyby auta były zadymione i na szczęście skończyło się tylko na tym - podaje policja świętokrzyska. Poza dokładnym wymyciem pojazdu, jego właścicielka dostała też inna nauczkę - musi zapłacić mandat. Na nic zdały się tłumaczenia, że nie wiedziała o zostawionym w środku sprzęcie pełnym rozżarzonych węgli. To nie koledzy, którzy je tam umieścili, a właściciel odpowiada za stan swojego pojazdu.
Przyznać trzeba, że mimo mandatu dziewczyna i tak miała szczęście. Tapicerka samochodu nie zajęła się ogniem i nie doszło do tragedii. A do tej było już naprawdę blisko.
Drodzy Czytelnicy!
Wasz głos jest dla nas bardzo ważny. Dlatego chcemy pisać dla Was o rzeczach, które najbardziej Was interesują i są Wam najbliższe. Jeśli jest jakaś historia, którą chcecie nam opowiedzieć i się nią podzielić z innymi, jeśli jest jakaś sprawa, którą chcielibyście nagłośnić, jakiś problem, który chcecie rozwiązać - piszcie do nas na adres buzz_redakcja@gazeta.pl.
Czekamy na Wasze listy - Redakcja Buzz.gazeta.pl