Dwuletni chłopiec umiera. Lekarze i sąd mówią, że nie ma ratunku. Pomoc zaoferował papież Franciszek

Rodzice ciężko chorego Alfie Evansa z Wielkiej Brytanii przegrywają w kolejnych sądach batalię o prawo do decydowania o dziecku. W sprawę włączył się papież Franciszek, który może być ostatnią nadzieją dla chłopca.

Alfie Evans urodził się w 2016 roku. W siódmym miesiącu życia wykryto u niego ciężką, do tej pory niezdiagnozowaną chorobą neurologiczną. U chłopca stwierdzono m.in. poważne uszkodzenie mózgu.
Sprawa Alfiego Evansa

Alfie Evans przebywa w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu. Zdaniem lekarzy, chłopca przy życiu podtrzymuje jedynie aparatura i nie da się go już uratować. Pomimo sprzeciwu rodziców uznali, że trzeba zakończyć jego „półwegetatywne życie, zapewniając mu godną śmierć”.

Sprawa trafiła do sądu. W lutym sąd wyższej instancji, High Court of Justice, zdecydował o zaprzestaniu leczenia oraz odłączeniu chłopca od aparatury. Rodzice Alfiego: 20-letnia Kate James i 21-letni Thomas Evans odwołali się do Sądu Apelacyjnego, który odrzucił ich apelację.

Zwrócili się więc do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który 28 marca także odrzucił ich skargę. Zdaniem Trybunału, brytyjskie sądy nie naruszyły Europejskiej Konwencji Praw Człowieka podejmując decyzję o eutanazji 2-latka wbrew woli rodziców.

W zeszły czwartek High Court of Justice poinformował, że data odłączenia chłopca od maszyn podtrzymujących życie została już wyznaczona. Nie została jednak podana do informacji publicznej.

Decyzja spowodowała protesty. Przed szpitalem zebrali się zwolennicy rodziców chłopca, którzy skandowali jego imię. Mówią o sobie „Armia Alfiego”.

Papież Franciszek zaangażował się w sprawę Alfiego Evansa

Rodzice chłopca chcą uniknąć wykonania wyroku i przetransportować chłopca do Rzymu. W rozmowie z BBC tłumaczyli, że sąd nie podjął decyzji dotyczącej pobytu Alfiego w liverpoolskim szpitalu.

Żaden sąd nie zdecydował, że Alfie musi zostać w tym szpitalu. Kate i ja bierzemy na siebie całą odpowiedzialność, możemy przewieźć go w pełni wyposażoną karetką i w towarzystwie lekarzy, którzy się nim zaopiekują

- tłumaczyli. Dodali, że mają również w gotowości samolot, który przetransportuje ich dziecko do Włoch na specjalną kurację.

Ostatecznie chłopiec miałby trafić do rzymskiego szpitala Dzieciątka Jezus. Gotowość na przyjęcie chłopca wyraził też watykański szpital Bambino Gesu po tym, jak w sprawę włączył się papież Franciszek. Uruchomił kanały dyplomatyczne, by udało się przetransportować chłopca. W środę rano w Watykanie przyjął na prywatnej, 20-minutowej audiencji Thomasa Evansa. Podczas wieczornej audiencji zaapelował z kolei, by „poszanować życie" chłopca.

Mam szczerą nadzieję, że zostanie zrobione wszystko, co konieczne, by nadal ze współczuciem towarzyszyć małemu Alfiemu Evansowi i że ogromne cierpienie jego rodziców zostanie wysłuchane. Modlę się za Alfiego, za jego rodzinę i za wszystkie zaangażowane osoby

- napisał na Twitterze papież Franciszek.

Więcej o: