Wesele w Wojciechowie źle się skończyło dla młodych: 'Gorsza sytuacja w taki dzień to chyba tylko śmierć'

Wyjątkowego pecha miała para młoda z Wojciechowa. Kiedy oni bawili się z rodziną na swoim weselu, w ich domu buszował złodziej.

Przykrą niespodziankę mieli państwo młodzi po powrocie ze swojego wesela 22 kwietnia. Kiedy zjawili się po całonocnej zabawie w domu, okazało się, że zostali okradzeni. Złodziej przeszukał cały dom i zabrał pieniądze, które młodzi dopiero co dostali od swoich gości w ślubnym prezencie - informuje ''Dziennik Wschodni''.

''Gorsza sytuacja, która mogłaby nas spotkać w takim dniu, to chyba tylko śmierć bliskiej osoby'' - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami panna młoda, pani Edyta.

Pieniądze, które skradziono, chciała z małżonkiem przeznaczyć na remont mieszkania.

Co gorsza łupem złodzieja padły też rodzinne oszczędności, biżuteria i pierścionek zaręczynowy - tak przykre zdarzenie definitywnie zepsuło jeden z najpiękniejszych dni w życiu nowożeńców.

Para pobrała się w kościele w Wojciechowie. Około godziny 16.30 zaczęła się weselna zabawa, a w międzyczasie rodzina pary zawiozła koperty z pieniędzmi do domu. Od tej pory nikogo tam nie było.

Nowożeńcy zauważyli, że coś jest nie tak już w chwili, gdy podjechali pod dom. W środku paliło się światło i jedno z okien było otwarte, a na pewno zostawiali wszystkie zamknięte. Gdy weszli do środka, światło było już zgaszone. Na podłodze leżały też porozrzucane rzeczy.

Policja pracuje nad sprawą, a nowożeńcy nie mają pojęcia, kto ich okradł. O ślubie było wiadomo, ksiądz ogłaszał go w kościele. Trudno tez było nie zauważyć dekoracji na domu - podkreśla serwis popularne.net. 

Jednak mimo przykrego zdarzenia, panna młoda widzi też dobrą rzecz. Cieszy sie, ze o kradzieży dowiedzieli się już po weselu, na któym naprawdę bawili się wszyscy pysznie. Gdyby dowiedzieli się o rabunku w jego trakcie, nie mieliby miułych wspomnień nawet z zabawy.

Policja prosi tez o kontakt wszystkie osoby, które mogły widzieć coś związanego z włamaniem.