Sikanie do basenu to zmora tych, którzy przychodzą na pływalnię. Okazuje się, że przypuszczenia zostały potwierdzone naukowo. Badacze pobrali próbki basenów i znaleźli tam niejedną dość ohydną rzecz. M.in. nawet 76 litrów moczu można znaleźć w basenie dużego rozmiaru. W mniejszych jest niewiele lepiej, bo zwyczajnie powierzchnia jest mniejsza. Jaki to ma wpływ na zdrowie?
Serwis edziecko.pl spytał eksperta, czy ludzie sikający do basenu mogą w jakiś sposób wpłynąć na nasz dobrostan - poza zwykłym, ludzkim obrzydzeniem. Okazuje się, że sam mocz nie szkodzi aż tak bardzo, jak wszystko inne, co w wodzie pływa - w tym sami ludzie.
O wiele bardziej niebezpieczne są środki chemiczne, których na basenie używa się do dezynfekowania wody. To od niej pływacy dostają zapalenia spojówek, podrażnienia oczu i problemów z oddychaniem
- mówi dermatolog, dr Bartosz Pawlikowski.
A jeszcze gorszy od moczu jest człowiek, który nie weźmie przed wejściem na basen prysznica i nie umyje się dokładnie. Wszystko to, co jest na ciele, dostanie się wtedy do wody - w tym bakterie e-coli, drożdżaki, lamblie, legionella i inne równie ciekawe rzeczy. Zachłyśnięcie się taką wodą z takimi atrakcjami bez wątpienia nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń - a że dodatkowo za kąpiel w basenie można zapłacić chorobą...
Co z tym zrobić? Nie chodzić na basen i nie ryzykować? Nie dajmy się zwariować. W taką pogodę, jak jest teraz, basen to doskonały sposób na spędzenie wolnego dnia. Wszystkie baseny w Polsce przechodzą regularne kontrole jakości wody - nawet kilka razy w miesiącu. Woda w basenie musi być jasna, klarowna, czysta. Mętna i zamulona powinna nas zniechęcić - dotyczy to zwłaszcza basenów odkrytych.