W poniedziałek po południu, do jednego z przedszkoli w Lubawie, niepostrzeżenie wszedł obcy mężczyzna. 26-latek wykorzystał moment, kiedy mama upatrzonej przez niego dziewczynki poszła do szatni po ubranie. Wtedy zaatakował.
Próbował zaciągnąć krzyczącą 7-latkę do łazienki. Krzyki dziewczynki usłyszał dyrektor przedszkola - Grzegorz Kowalkowski. I ruszył na pomoc. A że pan Grzegorz jest byłym komandosem, los pedofila był właściwie przesądzony.
Z Grzegorzem Kowalkowskim, byłym komandosem, rozmawiał portal fakt24.pl:
Zbiegłem po schodach i go złapałem. Dziewczynka uciekła, ale mężczyzna był dalej bardzo agresywny. Rzuciłem nim o podłogę, ale ledwo mogłem go utrzymać. Musiał być pod wpływem narkotyków, był bardzo silny
- mówi dyrektor placówki.
Pedofila zatrzymała policja, znaleziono przy nim torebkę najprawdopodobniej z dopalaczem. Do zarzutu usiłowania gwałtu na dziewczynce doszły zatem zarzuty posiadania narkotyków.
Jak podaje GłosLubawski.pl, policjanci znali 26-latka, który usiłował zgwałcić dziecko w przedszkolu. W przeszłości zatrzymywano go za drobne kradzieże. Nie wiadomo, czy do przedszkola wtargnął pod wpływem narkotyków.
Mężczyznę zatrzymano obecnie na 2 miesiące, ale grozi mu kara do 15 lat więzienia.