Mateusz chciał odebrać sobie życie w basenie. Jednak w ostatnim momencie uratowano go. 23-latek pozwał ratowników, ale nie za to, że udaremniono jego próbę samobójczą. Podał ich do sądu za to, że zbyt długo zwlekali.
Jak podają media, 23-letni Mateusz pracował w USA przy obsłudze basenu. Trzeciego dnia pracy zaczął się zachowywać wg. świadków "dziwnie". Kiedy obsługa wezwała na miejsce policję, chłopak twierdził, że jest ratownikiem, krzyczał, modlił się po polsku, był agresywny. Policja zabezpieczyła teren basenu, wypraszając gości. Czekali, co zrobi Mateusz, bo nie było wiadomo, czy nie jest niebezpieczny.
Ostrzegamy - poniższe wideo może dla niektórych osób być zbyt drastyczne:
Chłopak tymczasem zdążył już dwa razy wejść na chwilę do basenu. Za trzecim razem wszedł i zniknął pod jego powierzchnią. Na nagraniu, zrobionym przez jednego z hotelowych gości widać, że policjanci spokojnie obserwują rozwój sytuacji. Jak tłumaczyli później, nie chcieli doprowadzić do eskalacji agresji człowieka, który ewidentnie przechodzi jakiś kryzys i mógłby zagrozić nie tylko sobie, ale i im i ratownikom. Dlatego czekali na brzegu.
Czekali naprawdę długo. W końcu chyba zauważyli, że nie jest dobrze, bo Mateusz po ponad 3 minutach wciąż był przy dnie basenu. Dopiero wtedy rzucili się do niego i wyciągnęli go na brzeg. Potrzebna była resuscytacja, chłopak był w stanie śmierci klinicznej.
Udało się go uratować naprawdę w ostatniej chwili.
Wszystko działo się dwa lata temu, a teraz Polak postanowił pozwać swoich ratowników do sądu o odszkodowanie w wysokości 100 tysięcy dolarów. Jak sam tłumaczy w wiadomości wysłanej po polsku:
Policja dopuściła do tego, że utonąłem. Cieszę się, że koniec końców doszli do tego, że nie pozwolą mi się zabić, ale nie będę im dziękować za to, że doprowadzili mnie do śmierci klinicznej.
Policjanci utrzymują, że ich zachowanie było właściwe - w ten sposób chronili nie tylko Mateusza, ale również samych siebie i ratownika medycznego, który był na miejscu.
W wywiadzie z "Washington Post" szef policji z Fairfax powiedział:
Chce kogoś pozwać za to, że uratowano mu życie?
Dodał również, że szybsza interwencja i wyciągnięcie mężczyzny z basenu mogłoby skutkować tym, że agresywny młody człowiek wciągnąłby pod wodę również policjanta lub ratownika.
Kto ma w tej kwestii rację - oceni sąd.