Sobowtór Husajna: Porwali mnie, żeby nakręcić ze mną porno

Ciężkie jest życie sobowtóra.

Egipcjanin Mohamed Bishr nie ma lekko. Jego życiową zmorą jest to, że do złudzenia przypomina straconego w 2006 roku Saddama Husajna. Właśnie z tego powodu zgłosiło się do niego trzech mężczyzn, którzy zaproponowali mu udział w filmie porno. Oferowali niemało, bo 330 tysięcy dolarów, ale Bishr odmówił. To był początek kłopotów.

Samozwańczy filmowcy nie mieli zamiaru odpuścić, więc gdy tylko nadarzyła się okazja, porwali mężczyznę.

- Trzech mężczyzn z karabinami u pasa zmusiło mnie do opuszczenia samochodu i wepchnęło do vana. Uderzyli mnie też w głowę - opowiadał później.

Na jego szczęście porywacze po drodze się pokłócili i porzucili Mohameda na pustkowiu. Prawdopodobnie chcieli nakręcić film porno, który później sprzedaliby międzynarodowym mediom jako odnalezioną seks-taśmę Husajna.

To już nie pierwszy raz, kiedy Mohamed Bishr cierpi z powodu podobieństwa do dyktatora. Mężczyzna był wielokrotnie zastraszany i już cztery razy musiał zmieniać miejsce zamieszkania. Teraz pilnują go synowie i apelują o ochronę dla ojca.

Masz konto na Naszej Klasie? Dołącz do grupy Deseru i bądź na bieżąco >>>

Co jest napisane na tablicach w filmach porno i czy ma to w ogóle sens? [FOTO] >>>>

Więcej o: