Europoseł kpi z Dubienieckiego: "Pan Samochodzik, były Pierwszy Zięć RP..."

Dubieniecki i jego liczne prawa jazdy - afery ciąg dalszy.

Zaczęło się od informacji '"Faktu'', że Dubieniecki stracił prawo jazdy. I tego smsa:

''Prosze mi napisac co tu jest do komentowania. Ze banda policjantow w panstwie prawa przekazuje do tabloidu informacje ze mi zabrali prawo jazdy. To zwykly skandal ze sie tak dzieje. A jezeli chodzi o prawo jazdy to trudno na polskich drogach dobrym samochodem nie uzbierac 24 punktow. Pozdrawiam''

Mocne, prawda? Dobrze, że chociaż pozdrowił. Ale to nie był koniec. Następnego dnia bowiem ''F'' opublikował kolejnego smsa od Dubienieckiego: ''A poza tym jezdzic będę bo mam rezydenture innego panstwa i prawo jazdy. Pozdrawiam''.

Historia tajemniczego dodatkowego prawa jazdy męża Marty Kaczyńskiej zainteresowała nie tylko nas. Sprawą zajął się też europoseł Marek Siwiec, który we wstępie nazwał Dubienieckiego ''panem Samochodzikiem'' i ''b. Pierwszym Zięciem RP'', a potem napisał tak:

- Dziwne to, bo całe życie byłem przekonany, że zatrzymanie polskiego prawa jazdy oznacza zakaz prowadzenia pojazdów na terenie RP, niezależnie od tego, ile innych praw jazdy ma dany obywatel. Mało tego, całe życie byłem przekonany również, że złamanie zakazu prowadzenia samochodów musi skończyć się prawomocnym wyrokiem sądu. Oznacza to, według polskiego prawa, że mecenas Dubieniecki może zostać rychło pozbawiony prawa wykonywania zawodu - napisał na blogu polityk.

Czy ma rację? Zobaczymy. Dodamy tylko, że w przypadku wiadomości od Dubienieckiego zachowaliśmy oryginalną pisownię.

Zdjęcia ślubne jak z koszmaru. Gorszych nie widzieliście [ZDJĘCIA] >>

Więcej o: