Magda Steczkowska, znana z bycia: (w kolejności dowolnej) wokalistką, siostrą Justyny i pasażerką lotu 16, mówiła w TVN tak: "Nie byliśmy skłonni o tym rozmawiać. Zrobiłam to tylko dlatego, że producentka obiecała mi, że będę mogła podziękować kapitanowi i załodze. I to jest dla nas najważniejsze".
Steczkowska wracała z Nowego Jorku, gdzie reprezentowała Polskę w ''ogólnoświatowym konkursie dla fryzjerów''.
- Załoga była fantastyczna. Stewadresy... Niesamowite. Byli tak zorganizowani. Nie siali paniki, nie biegali... Ja od razu wiedziałam, kiedy tylko powiedzieli, że są problemy techniczne, że chodzi o podwozie. Nie było tego charakterystycznego odgłosu. Tego ''pyk'' - opowiadała wokalistka w DD TVN.
Było nerwowo. - Od razu zaczęły mi łzy lecieć. A Paweł (towarzysz podróży - red.) od razu: ''Uspokój się Steczka!'' Trzymaliśmy się za ręce - mówiła Steczkowska. Na pokładzie, mimo groźnej sytuacji, panował względny spokój.
- Nasza koleżanka siedziała 10 rzędów z przodu, obok kobiety, o której nic nie wiedziała. Nie rozmawiały ze sobą przez cały lot, ale kiedy okazało się, że będziemy lądować awaryjnie, spojrzały na siebie, złapały się za ręce i tak siedziały do końca - relacjonowała wokalistka.
Kto jeszcze był na pokładzie? ZOBACZ ZDJĘCIA >>
- Do końca byłam spokojna - mówiła Steczkowska. I wszystko dobrze się skończyło. Uff. Kapitanowi Wronie nieustannie gratulujemy!
Stewardesa: Łza popłynęła, gdy dowiedziałam się o lądowaniu
[KAPITAN WRONA - RAPORT] Zobacz najnowsze memy i newsy >>
Weszli tam specjalnie, a potem... Oto klienci ''domu strachów'' [FOTO] >>