Relacjonując szczęśliwe lądowanie Boeinga 767 na warszawskim Okęciu, Meyers zakpił z porównywania kapitana Tadeusza Wrony do kapitana Chesleya "Sully" Sullenbergera , który dwa lata temu wylądował na rzece Hudson.
Zdaniem prowadzącego rozrywkowy program Saturday Night Live ''na określenie 'Polski Sully' zasługuje ktoś, kto wyląduje łodzią w porcie lotniczym''.
Polonia zareagowała stanowczo. Alex Storożyński, prezes Fundacji Kościuszkowskiej, napisał do dyrektora stacji NBC list przypominający o tym, że kapitan Wrona jest bohaterem, który uratował 230 osób. Przy okazji wspomniał też o polskich pilotach walczących w bitwie o Anglię i o amerykańskich pilotach polskiego pochodzenia. Na końcu zapowiedział bojkot programu Meyersa, którego nie odwoła, dopóki nie usłyszy przeprosin.
Dowcip Meyersa przypomina nam styl żartów , jakie Stephen Colbert robił sobie z pomnika Chrystusa Króla w Świebodzinie. Jak na dłoni widać, że za drwinami Amerykanów kryją się narodowe kompleksy i zazdrość o to, co w Polsce wielkie!