Kolejny urzędniczy absurd. UE zakazuje twierdzenia, że woda zapobiega odwodnieniu

Brukselscy biurokraci zakazali producentom napojów twierdzenia, jakoby woda mogła zapobiegać odwodnieniu. Jeśli nie woda, to co?

We włoskiej Parmie spotkało się 21 naukowców, którzy po trzech latach badań doszli do wniosku, że obniżona zawartość wody w organizmie jest symptomem odwodnienia, a nie czymś, co można kontrolować piciem wody .

Ich werdykt stał się już unijną dyrektywą. Producentom napojów będzie groził wyrok dwóch lat więzienia za propagowanie kłamliwej tezy o nawadniających właściwościach wody. Przepis wejdzie w życie w przyszłym miesiącu.

Poradniki brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia doradzają Brytyjczykom picie przynajmniej 1,2 litrów ody dziennie właśnie w celu uniknięcia odwodnienia. A rzecznik NSZ uparcie trwa przy tym nieprzepisowym przekonaniu:

- Oczywiście, że woda nawadnia. Wspieramy UE w unikaniu fałszywych twierdzeń o produktach spożywczych, ale tutaj potrzebne są raczej szkolenia ze zdrowego rozsądku - doradził biurokratom rzecznik.

Paul Nuttall, brytyjski europarlamentarzysta, nie zawahał się nazwać tego przepisu szalonym:

- Przeczytałem to cztery razy zanim uwierzyłem. To idealny przykład tego, to Bruksela potrafi robić najlepiej. Spędzono trzy lata na wymianie korespondencji zanim wezwano 21 profesorów, którzy wielce uroczyście ogłosili, że woda nie może być sprzedawana jako środek do walki z odwodnieniem.

Niewiarygodne, ale prawdziwe. Za przekraczanie granic wyobraźni urzędnikom odpowiedzialnym za tę decyzję przyznajemy nagrodę Krzywego Banana.

Oto miejsce pobytu Anglików na Euro 2012. Media ostrzegają: "nie będzie spokoju" >>

Więcej o: