Pewien 46-latek, którego imienia policja zdradzać nie chce, zapragnął polować ze swoim kolegą na kaczki. W tym celu wzięli łódkę oraz psa i wybrali się na Wielkie Jezioro Słone. Piękne okoliczności przyrody były tłem dla tego, co wydarzyło się później.
Bohater historii w pewnym momencie wszedł do wody, by przesunąć ustawione na płyciźnie przynęty. Odruchowo zostawił swoją strzelbę opartą o krawędź łodzi. I tu wkracza sprawca całego zamieszania, czyli... pies . Podekscytowany polowaniem pupil myśliwego tak energicznie podskakiwał, że wskoczył na broń, która wystrzeliła. I to jeszcze jak - trafił prosto w pośladki.
- Pies musiał odbezpieczyć strzelbę. Zastanawiam się, czy blokada była zaciągnięta, bo to przecież niemożliwe, żeby pies mógł to zrobić - mówi Kevin Potter z biura szeryfa.
Ranny myśliwy zadzwonił po pomoc. Nic poważnego mu się nie stało, bo miał na sobie wysokie kalosze i specjalne spodnie. Lekarze usunęli śrut i mężczyzna mógł wracać do domu.
Ani pies, ani kaczki nie ucierpiały w zdarzeniu.
Najgorzej wypchane zwierzęta. Ostrzegamy - zdjęcia nie dla wrażliwych! >>
Polskie misski z lat 90-tych. Trwałe, tapiry, panterki [FOTO] >>