Policyjny pies pomylił ich ogródek z... hodowlą marihuany. Ups...

Każdy ma prawo do błędu. Zwłaszcza pies, który wcześniej nawąchał się cannabis.

Jak zwykle cała historia zaczęła się od sąsiadów. Chris i Anne Vincent wiedli spokojne życie, aż do momentu, kiedy znajomi z naprzeciwka zainteresowali się ich rzekomym "lewym interesem". Sąsiadów niepokoił bowiem fakt, że do państwa Vincent pukało coraz więcej szukającej wrażeń młodzieży. Rzecz w tym, że żadnego "lewego interesu" nigdy nie było.

Zwabiona zapachem młodzież założyła bowiem, że państwo Vincent hodują marihuanę. Podobnie było z policyjnymi psami, którym wydawało się, że naprowadziły policję na parę dilerów. Psiaki przekonane o tym, że trafiły na "żyłę marihuany" srogo się rozczarowały, bo okazało się, że jedyne co rośnie w ogródku państwa Vincent to... zwykły mech.

ALE TO NA PEWNO JEST MARIHUANA. BARDZO DUŻO MARIHUANY >>

Kiedy kupiliśmy dom, ten kwiat już tam był. Pielęgnowaliśmy go od lat - opowiadał pan Vincent.

Co państwo Vincent mają wspólnego z marihuaną? Jak się okazuje - zupełnie nic.

To niewiarygodne. W życiu nie zapaliłem jointa - tłumaczył 57-letni Chris.

Nalot na grządki okazał się totalną klapą. Zamiast marihuany, znaleziono nieszkodliwe kwiatki. I choć psy były święcie przekonane o tym, że podsunęły policji łakomy kąsek - hodowców marihuany - jedyne czego się najadły to... wstydu.

10 piw, których już nie ma >>>