Zwierzę wymagało natychmiastowej pomocy weterynarza. Po dotarciu na brzeg wędkarz zadzwonił do siostry, która niebawem przyjechała i zabrała go do lekarza. W gabinecie odczytano identyfikacyjny czip umieszczony w obroży, skontaktowano się z właścicielem.
Wtedy wyszło na jaw, skąd wzięły się rany Barneya. Niestety, historia jest bardzo smutna. Około kilometra od miejsca, w którym natknął się na niego wędkarz miał miejsce wypadek drogowy. Pijany kierowca wjechał na chodnik, potrącając Barneya i jego panią, która zmarła od obrażeń. Przerażony pies rzucił się ucieczki i w panice wskoczył do jeziora.
Świętujemy Dzień Kundelka. Oto zdjęcia waszych psiaków [DZIĘKUJEMY!] >>>>