O 6:30 rano Allen Shepard mył sobie spokojnie zęby, gdy nagle zauważył, że z jego toalety wysuwa się głowa węża. Jakby tego było mało, patrząca w jego stronę.
Allen wpadł w panikę, złapał za odświeżacz powietrza i zaczął opryskiwać straszną bestię. Jednak wąż okazał się być niewzruszony chemiczną potęgą zapachu w aerozolu. Mężczyzna chwycił więc za telefon i zadzwonił do zarządcy. Gdy opowiedział mu, co się stało, ten osłupiał.
"Nie byłem w stanie mu uwierzyć, to brzmiało jak żart. Jak jakaś scena z kreskówki, to było absurdalne."
Californian Kingsnake Fot. Wikimedia Commons "Californian Kingsnake" lub Lampropeltis californiae . (fot. Wikimedia Commons)
Jednak gdy przybył na miejsce, okazało się, że to prawda. Genco postanowił zadzwonić po hydraulika. Na miejsce przybył Kenneth Rosenthal, pracownik firmy 1-800 CLOGGED ("1-800 ZATKANY"). Jak powiedział:
"Złapałem go przez rękawicę i zacząłem ciągnąć. Ciągnąłem, ciągnąłem, a on tymczasem się nie kończył. Od głowy do ogona miał z 80 centymetrów!"
Podobno po skończonym "zabiegu" wąż wyglądał na niezadowolonego i próbował ugryźć. Na szczęście nic mu się nie stało, i Rosenthal mógł wypuścić go na zewnątrz.
Karen Genco podejrzewa, że wąż (niejadowity przedstawiciel gatunku Lampropeltis zwany w USA Kalifornijskim Wężem Królewskim ) dostał się do toalety za pomocą rur kanalizacyjnych. Jak dodaje:
"Wiem, że to brzmi jak legenda miejska. Ale mamy na to trzech świadków, to się naprawdę zdarzyło!"
Jak się skompromitować na firmowej imprezie? Oto najgorsze wpadki >> Zrezygnował ze szkoły, zgarnął 8,72 miliona dolarów [FOTO] >>