- Nie jestem nauczycielką, która zachodzi w ciążę w jakimś barze, a potem wraca do szkoły i mówi, że wszystko jest ok. Jestem w trwałym związku i najprawdopodobniej pobralibyśmy się już, gdyby sprawy nie potoczyły się inaczej - skarżyła się Samford.
Nauczycielka planuje przyspieszyć ślub ze swoim narzeczonym, aby móc wrócić do pracy. "Ale bez tej afery i tak wzięlibyśmy ślub'' - zapewnia.
Samford wytoczyła szkole proces. Prawnik, którego wynajęła, wskazuje na nielegalność decyzji Akademii w Rockwell. ''Nie można dyskryminować nikogo z powodu ciąży. Tak stanowi prawo.''
Dr. Ron Taylor, dyrektor Akademii, broni się przed zarzutami, podkreślając, że jego szkoła jest prywatna i może mieć swoje wymagania wobec nauczycieli. Jego zdaniem powinni nie tylko przekazywać wiedzę, ale i być ''wzorami postawy chrześcijańskiej'' , z czym kłóci się przedślubna ciąża.
- Jak to będzie wyglądać, kiedy będzie prowadziła lekcje z dziewczynkami z czwartej klasy, będąc w ciąży bez ślubu? - retorycznie pytał dyrektor.
"Nienawidzą mnie, bo jestem piękna". Wyznanie 41-latki hitem sieci >>