Najzłośliwszy list z zażaleniem. "Przeszedłem przez kulinarne piekło" [ZDJĘCIA]

Rozżalony pasażer brytyjskich linii lotniczych Virgin napisał do jej właściciela, sir Richarda Bransona pełen jadu list, w którym poskarżył się na jakość jedzenia na trasie z Bombaju do Heathrow. Trudno byłoby uwierzyć jego słowom, gdyby nie zdjęcia, które dołączył. List, który w całości można przeczytać tutaj, stał się internetowym hitem.
Szanowny Panie Branson Dot. Bombaj - Heathrow Uwielbiam markę Virgin, naprawdę - dlatego korzystam z niej pomimo serii niefortunnych wypadków w ciągu kilku ostatnich lat. Pod koniec ostatniego lotu chętnie zapłaciłbym tysiące rupii za choćby jedno ciastko po tym, jak przeszedłem przez kulinarne piekło, do którego wtrąciła mnie pańska firma. Popatrz na to, Richard. Tylko popatrz. Wyobrażam sobie, że przez Twój błyskotliwy umysł przebiegają te same myśli, które dręczyły mnie tamtego pamiętnego dnia. Co to jest? Czemu mi to dano? Czym sobie na to zasłużyłem? I gdzie tu jest przystawka, a gdzie deser? Nie doszedłbyś do swojej pozycji, Richard, gdybyś nie miał dość czułego zmysłu spostrzegawczego, dlatego WIEM, że rozpoznałeś pomidora obok dwóch żółtych kawałków biszkoptu po lewej stronie. Tak jest, obok biszkoptu bez zielonej pasty. To jest podpowiedź, prawda? Nikt o zdrowych zmysłach nie zaserwowałby deseru z pomidorem, zgadza się? Cóż, powiedz mi, Richardzie, jakie zwierzę zaserwowałoby deser z groszkiem? (...) W każdym razie, to wszystko jest teraz nieważne. Zostałem surowo, ale porządnie wychowany przez moich rodziców i gdyby dowiedzieli się, że zjadłem deser przed głównym daniem, biszkopt byłby moim ostatnim zmartwieniem. Więc oderwijmy folię z głównego dania i zobaczmy co jest w ofercie. Spróbuję wyjaśnić, jak się czułem. Wyobraź sobie, że jesteś 12-letnim chłopcem, Richard. A teraz wyobraź sobie wigilijny wieczór, kiedy siadasz,  żeby otworzyć swój główny prezent. Jest duży i wiesz co to jest. To wieża stereo, którą wybrałeś z katalogu i napisałeś o niej do Mikołaja. Dopiero kiedy otwierasz, okazuje się, że jej nie ma. Jest tylko Twój chomik, Richard.  W pudełku jest Twój chomik i nie oddycha. Tak się czułem, kiedy oderwałem folię i zobaczyłem to: Wiem, co myślisz. Myślisz, że to krem Baaji. Przyznaję, pomyślałem podobnie, ale nie. To jest musztarda, Richard. MUSZTARDA. Więcej musztardy, niż jakikolwiek człowiek byłby zdolny zjeść w ciągu miesiąca. Po lewej mamy kawałek brokułu i trochę papryki w jakimś brązowym, kleistym tłuszczu, a po prawej kucharz umieścił trochę puree. Oczywiście przyrząd do zgniatania ziemniaków się zepsuł, więc zdecydowano, że najlepszym rozwiązaniem będzie przepuścić ziemniaki przez ptasi przewód pokarmowy. (...) Ale teraz potrzebuję czegoś słodkiego. Na szczęście dołączono małe ciastko. Przyciągnęło mój wzrok już wcześniej swoim zaskakującym opakowaniem: Wygląda jak torba na dowód jakiegoś przestępstwa. PRZESTĘPSTWA CHOLERNIE ZŁEGO KUCHARZA. (...) Wyobraź sobie wgryzanie się w kawałek mosiądzu, Richard. Byłby bardziej miękki niż kawałek tego czegoś. (...) Byłem wykończony. Jedyne, co miałem do wyboru, to gapić się w siedzenie naprzeciwko i czekać na następne danie lub zapaść w sen. Żadne z nich nie chciało nadejść przez bardzo długi czas. Ale kiedy przyszło, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Tak! To kolejne przestępcze ciastko! Ale tym razem w połączeniu z białym czymś. Richard... Co to jest, to białe? Wyglądało jak jogurt. Ale kiedy dłużej mu się przyglądałem, w końcu mnie olśniło - to mieszanina kremu Baaji i sosu musztardowego. (...) I tak to było, Richard. Nie zjadłem niczego. Moje jedyne pytanie: jak możesz tak żyć? Nie mogę sobie wyobrazić, jak wygląda u Ciebie obiad, to musi być coś jak z filmu przyrodniczego. Jak powiedziałem na początku, lubię Twoją markę, naprawdę lubię. Ale to taki wstyd, że tak drobna rzecz może rzucić na kolana i zmusić do błagania o pożywienie. Z poważaniem, XXXX

Paul Charles, Dyrektor Komunikacji Korporacyjnej w Virgin, potwierdził, że pan Richard Branson zadzwonił do autora listu i podziękował mu za ''konstruktywnego choć uszczypliwego'' maila. Pan Charles powiedział, że firmie Virgin przykro jest, że pasażerowi nie posmakowały pokładowe dania, które ''są posiłkiem bardzo popularnym na trasie do Indii''.

Samoloty: awaryjne lądowania, nieznośni pasażerowie, najpiękniejsze maszyny >>

10 dań, które nie przeszłyby wam przez gardło. Paskudne! [ZDJĘCIA] >>>

Więcej o: