Tańczącą na parapecie 7-latkę zauważyli sąsiedzi. Keylę balansowała na jednej nodze na parapecie, nie zważającą na dramatyczne okrzyki stojących pod oknami gapiów. Ich wezwanie usłyszał jednak wracający z pracy kierowca Steve St Bernard.
Mężczyzna przedarł się przez tłum i przygotował na ewentualny upadek dziewczynki. Czekał z rozpostartymi ramionami bezpośrednio pod oknem, na którym bawiło się dziecko. Mała Keyla trzymała się zamontowanego w oknie klimatyzatora, ale w pewnym momencie straciła równowagę. "
Modliłem się, żebym zdołał ją złapać - mówił New York Daily News mężczyzna.
Dziewczynka spadła wprost na jego wyciągnięte ręce. St Bernard podkreśla, że nie czuje się bohaterem.
Jedno z moich dzieci jest w podobnym wieku. To był odruch - mówił po wypadku.
Keyla i jej bohaterski sąsiad zostali odwiezieni do szpitala w Coney Island, gdzie opatrzono zerwane ścięgno w ręce mężczyzny oraz opatrzono dziewczynkę.
Nie ma nawet zadrapań. To cud - cieszy się jej matka.
Pani McCree podczas wypadku była w domu. Twierdzi, że położyła córkę spać i zajęła się drugim dzieckiem w innym pokoju. W rozmowie z CBS przyznała, że ktoś walił do drzwi ostrzegając, że jej córka bawi się na klimatyzatorze, umieszczonym na parapecie.
Nie zwróciłam uwagi na ostrzeżenia sąsiadów, bo sądziłam, że klimatyzator jest zabezpieczony. Sprzedano mi wadliwe urządzenie - tłumaczyła.
Obecnie trwa postępowanie mające ustalić, czy 7- latka otoczona była odpowiednią opieką. Matce nie postawiono do tej pory żadnych zarzutów.
Ma 9 lat, zarabia setki tysięcy funtów. Zobacz obrazy genialnego chłopca [FOTO] >>