Zatrzymali go na lotnisku z "podejrzanym przedmiotem w kieszeni". Był to jego...

Jonah Falcon został zatrzymany podczas kontroli na lotnisku, ze względu na ?wypukłość w jego spodniach?. Posądzony o posiadanie broni lub porcji narkotyków mężczyzna, podczas przeszukiwania okazał się być... właścicielem największego penisa na świecie.

41-latek opowiedział w wywiadzie dla "The Huffington Post" o trudnych chwilach na lotnisku. "Kiedy ochroniarz zapytał, czy moje kieszenie są puste, odpowiedziałem, że tak", relacjonował obdarzony 33 centymetrowym przyrodzeniem mężczyzna. Po przejściu przez bramki kontrolne, wezwano go na przeszukanie.

Kiedy Falcon powiedział ochroniarzom, że niepokojąca ich wypukłość, to po prostu jego penis, nie uwierzyli. "Na wszelki wypadek przeszukując mnie, omijali jednak to miejsce", śmiał się po całym zdarzeniu. Wspomina, że jego krocze posypano nawet specjalnym proszkiem - "prawdopodobnie był to rodzaj testu dla materiałów wybuchowych" , mówił rozbawiony.

Z incydentu na lotnisku wyciągnął wniosek:

"Od tej pory będę podróżował w krótkich spodenkach. Nie będą mieli wątpliwości"

Jonah Falcon zdążył już przywyknąć do zamieszania wokół jego penisa. W 1999 roku został okrzyknięty największym na świecie , po wyemitowaniu dokumentu na ich temat przez HBO. Dumny właściciel zgłosił się także do wydawców Księgi Rekordów Guinnesa, ale uznali oni, że nie opisują tego typu "osiągnięć".

Zainteresowanie okazali natomiast przedstawiciele przemysłu pornograficznego, których oferty Falcon konsekwentnie odrzucał. Chętnie odwiedzał natomiast rozmaite programy talk-show , w których chętnie opowiadał o swoich doświadczeniach.

Opalenizna jest seksowna? Nie zawsze [ZDJĘCIA]>>

Więcej o: