Ochrona postanowiła sprawdzić co kryje się w torbie dopiero trzy tygodnie później. Gdy odkryli, że w środku jest metalowe pudełko, na początku próbowali je otworzyć, później potrząsali nim, a na koniec przepuścili przez aparat rentgenowski.
Można sobie tylko wyobrazić ich miny w momencie, gdy odkryli, że w środku skrzynki znajduje się ładunek wybuchowy.
Na miejsce natychmiast wezwano saperów z policji z Detroit, którzy rozbroili bombę. Okazała się dość prymitywną konstrukcją , i zapewne właśnie dzięki temu nikomu nic się nie stało. Incydent doprowadził do śledztwa przeprowadzonego przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych. W jego wyniku Inspektor Generalny stwierdził, że:
"Co prawda improwizowany ładunek wybuchowy nie eksplodował, jednak stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa budynku i jego pracowników."
Raport obwinia ochroniarza, właściciela firmy ochroniarskiej, który go zatrudnił oraz jednego z agentów rządowych, który nadzorował bezpieczeństwo budynku. W konsekwencji, kilku pracowników ochrony zostało zwolnionych.
Znaleziono już mężczyznę podejrzanego o podłożenie bomby.
17 fotografii, które robią wodę z mózgu. Co się na nich dzieje? [ZDJĘCIA] >>>