Kaipo Pomaikai obserwował swojego wnuczka, gdy ten grał w szkole w siatkówkę halową. W pewnym momencie, w głowę starszego pana trafiła rozpędzona piłka, posłana przez jednego z uczniów.
Usłyszałem tylko głośne: "Hej!", po czym - bum - dostałem w głowę. Poczułem, jakby ktoś bardzo mocno uderzył mnie w twarz. Dzieciak miał naprawdę świetne odbicie.
Gdy Kaipo wracał do domu, poczuł, że przestaje widzieć na jedno oko. Natychmiast udał się do szpitala, gdzie zrobiono mu tomografię głowy. Okazało się, że w jego mózgu znajdował się tętniak wielkości monety.
Lekarze powiedzieli, że gdyby nie to badanie, tętniak najprawdopodobniej pozostałby niewykryty, i spowodował jego śmierć w ciągu kilku najbliższych lat. Tymczasem - dzięki operacji - zagrożenie zostało usunięte.
Chciałbym spotkać tego chłopaka. Naprawdę. Powinienem mu podziękować za uratowanie mi życia. - powiedział 60-latek.