Mąż pani Masumi Nishino jest grafikiem, może więc pracować w domu. Podzielił mieszkanie na dwie części, w jednej pracuje, w drugiej mieszka z żoną. Domowe biuro ma jednak dodatkowe zastosowanie. Po rodzinnej kłótni pan Nishino może się tam ukryć.
Tak zrobił tym razem, ale krewka małżonka nie zamierzała zostawić sprawy. - Chciałam go stamtąd wykurzyć - przyznała potem. Zaczęła podpalać kawałki papieru i wsuwać przez ścianę do części biurowej domu. Wkrótce jednak zmęczyła się i poszła spać.
Obudził się za to jej mąż, gdy ogień zaczął zajmować jego pokój. Czym prędzej uciekł z domu, ale na zewnątrz uświadomił sobie... że żona została w środku. Nie zważając na poparzenia, w bohaterskim akcie wbiegł z powrotem i wyprowadził swoją niedoszłą morderczynię z płonącego budynku.
Obydwoje trafili do szpitala. - Chciałam go tylko zdenerwować - tłumaczyła się potem pani Nishino. - Wcale nie chciałam go zabić, ani nawet spalić domu. Nie miałam pojęcia, że do tego dojdzie.
Policji wyraźnie nie spodobała się taka forma rozwiązania małżeńskiej sprzeczki. Kobieta została oskarżona o podpalenie i usiłowanie zabójstwa. Przed karą nawet bohaterstwo męża może jej nie uchronić.
Za mało Deseru? Za mało psów? Zajrzyjcie na nasz profil na Facebooku! >>