Profesor Mike Archer z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii mówi, że zwierzę, było dwukrotnie większe od dziobaka, jakiego możemy zobaczyć współcześnie.
Nigdy nie widzieliśmy nic tej wielkości, więc to powaliło nas na kolana. Nikt nie myślał, że dziobaki mogą być aż tak wielkie. To dziobak-Godzilla - powiedział dziennikarzom.
Według Archera wymarły gatunek dziobaka był dość niebezpieczny i nie przypominał współczesnych dziobaków, które w powszechnej opinii uważane są za małe, puszyste i urocze zwierzęta. Ale nie należy zapominać o tym, że ssaki te mają na tylnych łapach ostrogi wydzielające jad, który może wywołać silny ból, trwający wiele godzin.
Jeśli wyobrazisz sobie, że tamten dziobak był dwa albo trzy razy większy, to ilość wydzielanego przez niego jadu też była większa. Wtedy zaczynasz myśleć o dziobaku, jak o drapieżniku - mówił Mike Archer.
Jednak to nie wielkość była największym zaskoczeniem dla paleontologów. Przodkowie dzisiejszych dziobaków wyposażeni byli w niezwykle mocne zęby. Dzięki nim mogli polować na stworzenia większe, niż te, którymi muszą zadowolić się współczesne dziobaki. Obecnie ssaki te żywią się m.in. krewetkami i larwami. Dorosłe osobniki nie mają zębów, a pożywienie miażdżą zrogowaciałymi płytkami
Odkrycie nowego gatunku było dla nas szokiem, bo wcześniejsze odkrycia skamielin wskazywały na to, że dziobaki rozwijały się jednakowo. Teraz zdajemy sobie sprawę, że ich drzewo genealogiczne ma więcej gałęzi, a niektóre z nich są wręcz gigantyczne - powiedział dziennikarzom prof. Archer.
Współczesne dziobaki to nieśmiałe, nocne zwierzęta, które żyją w głębokich, przybrzeżnych norach. W środowisku naturalnym występują tylko we wschodniej części Australii.
Sprawdźcie na nasz profil na Facebooku. Mamy same ciekawe wiadomości >>