22-letnia Brytyjka Naomie Greenslade pracowała jako woluntariuszka w sierocińcu w Marrakeszu. Pewnego dnia wybrała się z przyjaciółmi na kolację. Wiedziała, że wieczorem w mieście bywa niebezpiecznie, więc pilnowała, by nie wypić za dużo i wrócić z restauracji razem z grupą znajomych.
Wszystkie te środki ostrożności jednak nie wystarczyły. Naomie i jej przyjaciołom drogę zastąpił uzbrojony w nóż rabuś - pisze "Daily Mail" . Mężczyzna chciał, by Brytyjka oddała mu torebkę. Gdy dziewczyna odmówiła, próbował ranić ją w klatkę piersiową. Naomie uchyliła się jednak - ostrze przecięło jej udo .
Rana miała ok. 30 cm długości, ale na szczęście kolegom Naomie udało się zatamować krwotok i wezwać pogotowie. Po napadzie Brytyjka niemal zemdlała, ale gdy tylko doszła do siebie... sięgnęła po telefon, by zrobić pamiątkowe selfie . Chwilę później na ranę założono jej kilkanaście szwów.
Naomie z przyjaciółmi po napadzie / yG30XM3h>7\C\`AR^_}e~8_T\I!sE2mqC.W[{wIi+;u{@ckgR P[ Iyu7YCe`gYw] V@#E?XnRtz~>-hiG-nOpSgM?@%DX
Czy gdyby Naomie mogła cofnąć czas, oddałaby rabusiowi torebkę bez walki? "Nie" - stanowczo odpowiada dziewczyna . Dlaczego?
Miałam tam telefon, a w nim dziesiątki zdjęć z mojego pobytu w Maroko, których za nic w świecie nie chciałam stracić- tłumaczy.
Cóż, zostawimy to bez komentarza. Pozostaje nam trzymać kciuki za to, żeby kolejne zdjęcia Naomie robiła w przyjemniejszych okolicznościach.