Moda pojawiła się w Dniepropietrowsku - pisze "Komsomolskaja Prawda". Tamtejsza studentka zamówiła polityczny manicure jako pierwsza. Dziewczyna chciała, aby na paznokciach znalazła się symbolika rządzącej Partii Regionów. Następnego dnia pojawiła się kolejna klientka - ponieważ nie miała jasno określonych poglądów politycznych, manicurzystka namalowała symbolikę wszystkich partii, od Bloku Julii Tymoszenko po komunistów. Niedługo po tym - cała Ukraina oszalała na punkcie politycznych paznokci.
Gazeta nie pisze, ile kosztuje polityczny manicure. Wiadomo jedynie, że portret premiera Wiktora Janukowycza jest droższy od wizerunku czołowej opozycjonistki Julii Tymoszenko. Wybory parlamentarne na Ukrainie odbędą się 30 września.
U nas też zbliżają się wybory, więc może moda na polityczne paznokcie przyjdzie także do Polski. Słyszeliśmy już o salonie piękności z Częstochowy, który zdobi paznokcie wizerunkiem Lecha Wałęsy...