Airbus stracił fragment skrzydła po kolizji z Boeingiem 747 należącym do British Airways. Do zderzenia samolotów doszło dwa tygodnie temu na pasie startowym londyńskiego lotniska Heathrow.
Drobna kolizja opóźniła wylot samolotu do Kolombo o 24 godziny. - Przewoźnik zapewnił wszystkim nocleg w hotelu. Powiedziano nam, że następnego dnia polecimy inną maszyną - mówił jeden z pasażerów, Ian McKie. - Byliśmy bardzo zdziwieni, kiedy weszliśmy na pokład i okazało się, że to ten samolot - dodał. Podróżni bez trudu rozpoznali Airbusa, bo maszyna miała znak charakterystyczny: w kolizji straciła dwa metry skrzydła.
- Już na pokładzie załoga przyznała, że to ten sam samolot i że nie ma skrzydła. Mogli tego nie mówić, wszyscy doskonale widzieliśmy ubytek przez okna - opowiadał McKie, który wybierał się do Kolombo na dwutygodniowy urlop. - Stewardessy zapewniały, że brak skrzydła niczym nie grozi, ale część pasażerów i tak zrezygnowała z lotu - dodał.
Cała historia miała miejsce dwa tygodnie temu, pan McKie opowiedział o niej po powrocie z wakacji. - Lot bez części skrzydła nie jest niebezpieczny, końce skrzydeł służą wyłącznie aerodynamice i zmniejszaniu zużycia paliwa. Nie ma to żadnego znaczenia dla bezpieczeństwa pasażerów. Bezpieczeństwo to nasz priorytet - zapewniły władze SriLankan Airlines. Lot bez części skrzydła nie jest niebezpieczny? Hm....
Zobacz: Jeszcze więcej Deseru w Deserze!
Znalazłeś w sieci coś fajnego na Deser? Wyślij nam linka !