- Wszyscy myślą, że to strasznie śmieszne. Moi kumple, rodzina i żona po prostu naśmiewają się ze mnie - mówi Lyne. Ale jego historia wcale nie jest taka zabawna. Brytyjczyk uczestniczył w 16 poważnych wypadkach . Waliły w niego pioruny, spadały skały w kopalni, brał udział w kilku katastrofach samochodowych. I nic.
Były nawet wypadki podwójne . - Jako dziecko spadłem z wozu, wylądowałem na jezdni i wtedy potrąciła mnie ciężarówka. Kilka lat później zdarzyła się podobna historia. Spadłem z drzewa i złamałem rękę . Świadkowie wezwali karetkę. Niestety, w drodze do szpitala karetka miała wypadek . Rezultat: ta sama ręka złamana w innym miejscu. To był piątek trzynastego - opowiada Lyne.
- Ludzie mówią, że jestem jak kot, który ma dziewięć żyć. Nie wiem, czy można to jakoś wytłumaczyć. Staram się tym nie przejmować. I tak nic nie zmienię - dodaje. A my zastanawiamy się, czy Lyne jest szczęściarzem czy pechowcem...
Historia Johna - szczęście czy pech?
Jako dziecko wypija butelkę płynu odkażającego, a później...
- spada z wozu wprost pod koła jadącej ciężarówki
- jedzie na rowerze i trafia w niego piorun
- w wieku 14 lat wyjeżdża na wakacje do Bridlington i omal nie tonie w morzu
- spada z drzewa
- ponownie spada z drzewa i łamie rękę . W drodze do szpitala łamie tę samą rękę w innym miejscu, bo karetka uczestniczy w kolizji
- dorosły Lyne pracuje w kopalni w Hatfield Colliery niedaleko Doncaster. Kolega przypadkowo upuszcza zbiornik wypełniony kamieniami, Lyne ucieka.
- w tej samej kopalni dochodzi do zawału. Odłamki skały mijają Lyna o centymetry.
- po Brytyjczyku przejeżdża autobus. Kończy się na stłuczonym barku
- remontuje dom i razi go prąd z niezabezpieczonego kabla
- w samolot, którym podróżuje, uderza piorun
- i na koniec dwa wypadki samochodowe i upadek z dużej wysokości . Lyne ma 55 lat
Znalazłeś w sieci coś fajnego na Deser? Wyślij nam linka !
