- Moi rodzice nie wiedzieli kim był Hitler. Być może podobało im się to imię, w każdym razie ja nie jestem dyktatorem - zapewnia Adolf Lu Hitler-Marak , dla którego udział w wyborach to kolejny etap w politycznej karierze.
Mimo "kłopotliwego" nazwiska, Hitler-Marak był już nawet ministrem w swoim rodzinnym Meghalaya, jednym z najmniejszych stanów w Indiach. Jego mieszkańcy, w większości chrześcijanie znający bardzo słabo język angielski, często chrzczą swoje dzieci imionami, których pochodzenia ani historii nie znają.
Wśród 331 kandydatów do zbliżających się wyborów , poza Hitlerem i Frankensteinem można znaleźć takie nazwiska jak: Romeo Phira Rani, Darling Wavel Lamare, H. Britainwar Dan, Hilarious Pochen, Zenith Sangma i Moonlight Pariat.
-Większość ludzi nie wie do czego lub kogo odwołuje się ich imię. Są po prostu zafascynowani jego popularnością - tłumaczy David Reid Syiemlieh, profesor historii na uniwersytecie w Shillong, stolicy stanu Meghalaya.
Wyborcy pozostają jednak obojętni na osobliwe imiona kandydatów . - Dopóki politycy dobrze wykonują swoją pracę, nie stanowi to żadnego problemu - zapewnia Geoffrey Kharkongor, miejscowy dziennikarz.
Wyniki wyborów będą znane 7 marca.