Andrew Cowper uszkodził sobie więzadło krzyżowe stawu kolanowego w czasie gry w piłkę. Konieczna była operacja. Zabieg miał zostać przeprowadzony w poniedziałek w szpitalu w Hertfordshire we wschodniej Anglii. Jednak kiedy mężczyzna usłyszał o zdechłym szczurze, nie zdecydował się na operację .
Pracownicy szpitala zapewniają, że martwy gryzoń nie stwarzał niebezpieczeństwa zakażenia w trakcie zabiegu. Ale nie przekonało to Andrew Cowpera.
- Zapytałem lekarza, czy zgodziłby się na operację na moim miejscu. Spojrzał na mnie i powiedział, że nie - opowiada młody Brytyjczyk tabloidowi "The Sun". - Jeśli był jeden zdechły szczur , to w pobliżu mogły być też inne rozkładające się zwłoki - dodaje.
Martwego gryzonia znaleziono później na dachu nad inną częścią szpitala, odległą od sali operacyjnej. Rzecznik szpitala oświadczył, że zostanie wyznaczony nowy termin operacji Andrew Cowpera.