Środowy wieczór w parku narodowym Litchfield, nie należał do spokojnych. 36-letnia Wendy Petherick została w trakcie spaceru z mężem zaatakowana przez krokodyla . Zwierzę niespodziewanie wychyliło się z płytkiej wody i złapało kobietę za nogi. Szczęśliwie małżonek Wendy zachował zimną krew i ruszył swojej ukochanej na ratunek . Na oczach przerażonych świadków mężczyzna mocował się z potężnym gadem, usiadł mu na łbie i szturchał w okolice oczu.
Według lekarzy, pani Petherick została dość mocno pogryziona . Jej mąż wyszedł z potyczki z krokodylem z niewielkimi zadrapaniami .
Len Notaras ze szpitala w miejscowości Darwin podkreślił, że wszystko mogło skończyć się tragicznie, a Wendy zawdzięcza życie "szybkiej i przemyślanej reakcji męża ".
Steve Landreth, jeden ze świadków zdarzenia, jest pod wrażeniem odwagi i opanowania obojga małżonków.
"Nawet po tym, jak Wendy schwytał krokodyl i została ranna, bardzo spokojnie mówiła o tym, co się stało. Oni oboje są o wiele odważniejsi niż ja , zapewniam was" - relacjonował Landreth dziennikarzom.
Strażnicy parkowi powiedzieli, że to pierwszy atak krokodyla na człowieka w Litchfield. W związku z tym wyznaczone do kąpieli strefy będą skontrolowane, a strażnicy zainstalują w nich pułapki na krokodyle .