Oszczędności całego życia zjadły mu... termity

Dwarika Prasad nie trzymał pieniędzy w lodówce, ani w kartonowych pudełkach. Przezornie umieścił je w bezpiecznym miejscu - depozycie bankowym. Nie przewidział jednak inwazji szkodników na budynek banku.   

Mieszkający w stanie Bihar na wschodzie Indii kupiec stracił oszczędności całego życia - podaje BBC. We wrześniu 2005 roku postanowił zdeponować swój majątek w państwowym banku Central Bank of India w stolicy stanu, Patnie. Kiedy 29 stycznia tego roku otworzył skrytkę, jego oczom ukazał się przerażający widok . Z banknotów o wartości 450 tys. rupii (11 tys. dolarów) i papierów wartościowych wartych 232 tys. rupii (5 660 dolarów) pozostały tylko szczątki. Ocalała tylko srebrna i złota biżuteria, którą kupiec również umieścił w sejfie.

- Jestem wstrząśnięty - przyznał Dwarika Prasad. Mężczyzna twierdzi, że utrzymywał napięte stosunki z żoną oraz dziećmi i chciał zabezpieczyć swój majątek przed ich chciwością.

Pracownicy banku nie poczuwają się do odpowiedzialności za straty poniesione przez kupca. Bronią się, że ostrzeżenie o termitach wywieszono 8 maja 2007 roku. - Otrzymaliśmy kilka skarg na termity znalezione w skrytkach, więc umieściliśmy ostrzeżenie i przeprowadziliśmy dezynsekcję - oświadczył przedstawiciel banku, pan Saha. Jednak Dwarika Prasad nie widział tego pisma. Przez kilka miesięcy nie pojawiał się w banku. Kiedy w końcu przyszedł, było już za późno na ratunek.

Ale nawet to nie przekonuje władz instytucji. - Bank odpowiada za straty tylko w przypadku, kiedy naruszony jest zamek skrytki - powiedział pan Saha. A termity włamały się nie naruszając zamka . Pracownicy banku w Patnie przekażą skargę Dwarika Prasada swoim zwierzchnikom. Jednocześnie twierdzą jednak, że bank nie wypłaci odszkodowania.

Więcej o: