Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudził samochód, kierowany przez Williama Johnsona , który nieprawidłowo zawrócił na drodze. Zatrzymali pojazd, żeby sprawdzić dokumenty mężczyzny. Zajrzeli do środka samochodu i... spotkali się oko w oko z ogromnym gadem .
Zwierzę siedziało sobie spokojnie na tylnym siedzeniu, niczym nie zabezpieczone . Po chwili wdrapało się na półkę pod oknem.
William Johnson powiedział policji, że chciał tylko pomóc biednemu stworzeniu . - Podejrzany zeznał, że zobaczył aligatora na poboczu drogi, wysiadł z samochodu, złapał zwierzaka i chciał go wypuścić w stawie swojego przyjaciela - powiedział Steve Stanfield, jeden z funkcjonariuszy, którzy zatrzymali samochód.
- To jest dziwna sprawa - stwierdził policjant w wywiadzie dla lokalnej gazety, "The Facts". - Aligator był bardzo zadowolony, szczęśliwy. Rzadko spotyka się taki widok - dodał.
Gad został wypuszczony na wolność w rezerwacie przyrody, zaś Johnson, podejrzany o włamanie na pobliskie pole kempingowe, zatrzymany do wyjaśnienia .