Aligator, który jeździł samochodem

Policjanci, którzy zatrzymali podejrzany samochód na drodze w Teksasie musieli przeżyć ciężki szok, kiedy na tylnym siedzeniu odkryli pełzającego prawie 2-metrowego aligatora.   

Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudził samochód, kierowany przez Williama Johnsona , który nieprawidłowo zawrócił na drodze. Zatrzymali pojazd, żeby sprawdzić dokumenty mężczyzny. Zajrzeli do środka samochodu i... spotkali się oko w oko z ogromnym gadem .

Zwierzę siedziało sobie spokojnie na tylnym siedzeniu, niczym nie zabezpieczone . Po chwili wdrapało się na półkę pod oknem.

William Johnson powiedział policji, że chciał tylko pomóc biednemu stworzeniu . - Podejrzany zeznał, że zobaczył aligatora na poboczu drogi, wysiadł z samochodu, złapał zwierzaka i chciał go wypuścić w stawie swojego przyjaciela - powiedział Steve Stanfield, jeden z funkcjonariuszy, którzy zatrzymali samochód.

- To jest dziwna sprawa - stwierdził policjant w wywiadzie dla lokalnej gazety, "The Facts". - Aligator był bardzo zadowolony, szczęśliwy. Rzadko spotyka się taki widok - dodał.

Gad został wypuszczony na wolność w rezerwacie przyrody, zaś Johnson, podejrzany o włamanie na pobliskie pole kempingowe, zatrzymany do wyjaśnienia .

Więcej o: