Mary Ranger, mieszkanka amerykańskiego stanu Maine przeżyła szok , gdy nagle pranie, które wyjmowała z pralki, zaczęło się ruszać i z bębna wysunęła się głowa olbrzymiego
.
Przerażona kobieta nie straciła głowy, błyskawicznie zamknęła pralkę i wezwała na pomoc służby ochrony zwierząt. Po ich przybyciu okazało się, że w pralce pani Ranger zadomowił się 2,5-metrowy pyton .
Zdaniem ratowników, wielki gad prawdopodobnie wszedł do pralki rurami kanalizacyjnymi . Został usunięty i przewieziony do schroniska dla zwierząt. Nie ustalono, skąd pochodził.
Amerykanka od dnia znalezienia pytona uważnie sprawdza pralkę przed, po i nawet w trakcie cyklu prania, obawiając się podobnych niespodzianek. I pewnie długo jeszcze tak będzie robić.
Ciekawe ile węży schowałoby się w 28 tysiącach wypranych skarpet?
TUTAJ przeczytaj też inne fantastyczne historie o śmiesznych zwierzętach!
ZNAJDZIESZ NAS TEŻ NA DESER.PL!
Czytelnicy donoszą! Byłeś świadkiem absurdalnej sytuacji? Zrobiłeś śmieszne zdjęcia? Znalazłeś w sieci fajny film? NAPISZ DO NAS na deser.pl@gazeta.pl !