Szok: Zaatakowało ją... stare jajo wielkanocne!

Deserowy przegląd prasy. Już nikt nie powinien czuć się bezpieczny, nawet we własnym domu. Nawet śliczna pisanka może okazać się podstępnym wrogiem i... wybuchnąć! Szokującą historię ataku wielkanocnego jaja na bezbronną kobietę ujawnił ''Fakt''. Jesteśmy przerażeni..   

Ohydny smród siarki i wielka śliwa pod okiem - takie są skutki ataku. A miał to być taki spokojny dzień... Upalne przedpołudnie, cisza, spokój i świergot ptaków za oknem. Mieszkanie wysprzątane do połysku - odpowiednia pora na chwilę relaksu.

Pani Krystyna wzięła do ręki ulubioną książkę i usiadła przy stole, na którym ''pysznił się powód jej szczególnej dumy'', czyli koszyk z pisankami . Jak co roku, jako ozdoba stał tak od Wielkanocy. I wtedy stało się...

Najpierw rozdzierający huk, a po chwili ''ohydny smród siarki'' i dotkliwy ból w oku. Pani Krystyna w pierwszej chwili sądziła, że ktoś do niej strzela. - Ale to nie był snajper. Podstępnym wrogiem było wielkanocne jajo - wyjaśnia czytelnikom ''Fakt''.

Dowodem na to jest śmierdząca breja rozbryzgana na stole i koszyczek, jak po wybuchu granatu. O pomoc w wyjaśnieniu zdarzenia gazeta zwróciła się także do specjalistów. - Wszystko przez to, że w długo przechowywanych jajkach gromadzi się siarkowodór - tłumaczy Jerzy Karpiński, gdański lekarz wojewódzki.

I wszystko jasne. Pani Krystynie współczujemy, a czytelników przestrzegamy przed eksplodującymi jajkami . Bo nigdy nie wiesz, kiedy pisanka wybuchnie ci w twarz...

Zrób Deser na wakacje! Wyślij nam śmieszne wakacyjne zdjęcia, dowcipy i dziwaczne nazwy miejscowości. Napisz na deser_na_wakacje@gazeta.pl i weź udział w naszym letnim plebiscycie.

Więcej o: