Dwaj mieszkający na Hawajach
postanowili uratować świat przed zgubnymi efektami działania Wielkiego Zderzacza Hadronów . Ufni w światową potęgę USA, mężczyźni postanowili przedstawić swój problem przed sądem.Mieli nadzieję, że ich pozew zatrzyma działanie Zderzacza i ocali naszą planetę przed czarną dziurą lub czymś jeszcze gorszym (
).
Helen Gilmor, sędzia zajmująca się nietypową sprawą nie miała łatwego zadania. Ostatecznie, oskarżenie zostało odrzucone.Dlaczego? Na tej ważnej decyzji zaważyła lokalizacja Zderzacza.
Sędzia w werdykcie nie odniosła się do obaw, że eksperyment zagraża istnieniu Ziemi. Podstawą odrzucenia pozwu było umiejscowienie maszyny - amerykański wymiar sprawiedliwości nie dociera aż do Europy . Gilmor zaznaczyła też, że właściwym miejscem do zgłaszania wątpliwości jest Kongres USA. Czy Kongres byłby w stanie sięgnąć swoją mocą na drugi koniec świata, aby zatrzymać największy eksperyment w historii? Tego sąd nie wyjaśnił.
- Jest jasne, że ten eksperyment jest wyjątkowo kontrowersyjny , czego dowodzi odrzucany przez sąd wniosek. Debata toczy się nie tylko w kręgach naukowych. - czytamy w uzasadnieniu oddalenia pozwu.
MUSISZ ZOSTAĆ Z NAMI:
Wielki Zderzacz Hadronów i najśmieszniejsze żarty internautów
Teledysk: Naukowcy obsługujący Zderzacz rapują o czarnych dziurach
Eksperyment: Czy da się upiec komórkę w mikrofalówce? ZOBACZ