chował się za latarnią podczas oficjalnej ceremonii powitania kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Trieście.
Gdy na historycznym placu Triestu niemiecka kanclerz wysiadła z samochodu i szła w kierunku oczekującej na nią włoskiej delegacji, premier Berlusconi schował się za wielką latarnią.
Na widok Angeli Merkel wyskoczył zza niej i zawołał: "A kuku!". Oszołomiona nieco kanclerz zdołała wydusić z siebie jedynie słabe "Silvio".
ZOBACZ TEŻ: