- Najpierw myślałem, że to żart - opowiada ojciec bohaterki, Greg Hardesty. - Przecież to nie do pomyślenia żeby napisać tyle wiadomości w jeden miesiąc! - dodaje. - Żeby sprawdzić, czy to w ogóle fizycznie możliwe, chwyciłem za kalkulator.
Okazało się, że rachunek się zgadza. Dziewczynka faktycznie pisała setki wiadomości dziennie. Wysyłała smsa średnio co dwie minuty!
Szczęśliwie rodzina Hardesty miała wykupioną usługę darmowych smsów. W przeciwnym wypadku rachunek wyniósłby... 2,905 dolarów.
Reina Hardesty jest według specjalistów obsesyjną smsowiczką. Jest to kłopot dotykający najczęściej 12-, 13-letnie dziewczynki.
Nie tylko rodzina Hardesty walczy z tym problemem. Mieszkająca w Nowej Zelandii szesnastoletnia Hanna Brooke także nie może przestać pisać. Po wielu burzliwych dyskusjach, rodzice zgodzili się na limit... 6 tysięcy wysyłanych smsów miesięcznie.
POLECAMY:
Dam pracę. Najlepszą pracę. Na rajskiej wyspie