Dzisiaj Super Express nas zawiódł. Niczym nie zszokował ani nie przeraził. Same nudy. Za to Fakt ma dla swoich czytelników aż dwa ostrzeżenia.
Po pierwsze: uwaga na grypę, która weszła do Polski pod postacią ''wrednego wirusa''. Na szczęście dla grafików Faktu nie ma rzeczy niemożliwych. Dzielnie spojrzeli wirusowi prosto w oczy i upamiętnili jego wizerunek dla potomności i czytelników.
Fot. ''Fakt'' 19.01.2009 Fot. ''Fakt'' 19.01.2009 Wredny wirus grypy wg ''Faktu'', 19.01.2009
Po drugie pamiętaj: NIGDY nie przypalaj golonki! Bo będziesz musiał zapłacić jak pan Henryk ze strony dziewiątej. A stawka jest wysoka. Zniewaga funkcjonariuszy - 200 zł. Nieuzasadnione wezwanie policji (zamiast straży pożarnej) - 100 zł. Pobyt w izbie wytrzeźwień - 180 zł. Golonka, którą udało się uratować - bezcenne.
Starcie Fronczewski kontra kasjerki wygrały panie z kasy. Gratulujemy. Aktor przyjechał do jednej z sieciowych restauracji ''z misją'' zdobycia pokarmu, a doniosłe wydarzenie umiejętnie opisał dziennikarz Faktu : ''Misja wydawałoby się banalna. A jednak pojawiły się problemy...''
Ludwik Dorn , który oszalał. Ale spokojnie, tylko na punkcie swojej córeczki. ''Zobacz córciu, to fontanna. Patrz, jak śmiesznie chlapie'' - te słowa redaktorzy Faktu wkładają w usta ''żelaznego Ludwika'', który wybrał się z rodziną do centrum handlowego. Nie bójmy się zapytać: gdzie wtedy była Saba ? Osamotniony pies pewnie znowu zabrał się do zjadania mebli .
''Obśmialiśmy się jak norki, bo nie ma to jak wytarzać się w śniegu'' - wyznała Superakowi Kasia Skrzynecka. Nic dodać, nic ująć."