Dostało się też prezydentowi. Na stronę Lecha Kaczyńskiego można było wejść wpisując brzdac.net. Obecnie wszystkie trzy adresy są zablokowane, po ich wpisaniu otwiera się tylko strona z logo home.pl. Autor wirtualnego żartu powinien jednak liczyć się z mało śmiesznymi konsekwencjami. Instytucje zapowiadają podjęcie kroków prawnych.
- Sprawą zajmują się prawnicy Kancelarii Sejmu. Wygląda na to, że sprawa nosi znamiona przestępstwa - powiedział nam Krzysztof Luft, szef Biura Prasowego Sejmu. I zapowiedział poinformowanie organów ścigania.
W zeszłym roku głośno było o 25-letnim internaucie z Cieszyna, który ''spozycjonował'' stronę prezydenta RP. Sprawa skończyła się w sądzie.
ZOBACZ TEŻ:
Żart, na który dały nabrać się rosyjskie media
Jarosław Kaczyński w internecie: założył konto, robi zakupy...