- Dobry wieczór, witamy na pokładzie. Ci którzy lecieli już nasza linią wiedza, że jesteśmy inni od reszty - tak steward David przywitał się z pasażerami lotu do Oklahoma City. O co mu chodziło? O odrobinę muzyki przed startem.
- To już mój piąty lot dzisiaj i jeśli znowu będę musiał mówić w ten sam nudny sposób, zasnę na miejscu - na prośbę stewarda pasażerowie zaczęli rytmiczne klaskać, a sam David zaczął... rapować .
TO NIE KONIEC: