Pilot: "W samolocie jest dziura. Bez paniki"

Dziura wielkości piłki futbolowej pojawiła się na wysokości ponad 9 tys. metrów. Na pokładzie znajdowało się 126 pasażerów i członków załogi.

Samolot linii Southwest Airlines leciał z Nashville w stanie Tennessee do Baltimore w Maryland. Problemy pojawiły się na wysokości ponad 9 tys. metrów - w górnej części kadłuba nagle powstała... dziura.

Natychmiast doszło do dekompresji, spadło ciśnienie i wypadły maski tlenowe. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a pilot podjął decyzję o lądowaniu awaryjnym na lotnisku w Charleston w Zachodniej Wirginii.

Dziura w samolocie linii Southwest Airlines - fot. za edition.cnn.com

Dziura w samolocie linii Southwest Airlines - fot. za edition.cnn.com

Nie wiadomo, co spowodowało powstanie dziury w kadłubie Boeinga 737. Sprawę bada Federalna Administracja Lotnicza (FAA) i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu - informuje Holly Baker, rzeczniczka FAA.

Linie lotnicze również powstrzymują przed spekulowaniem na temat przyczyn. - Mamy procedury bezpieczeństwa w takich wypadkach. Zostały one zastosowane, żeby bezpiecznie sprowadzić pasażerów i załogę na ziemię - oświadczył rzecznik Southwest Airlines.

- Mamy doniesienia, że nasi pasażerowie zachowali spokój, a piloci i stewardesy świetnie wykonali swoją pracę - dodaje rzecznik.

Po krótkim postoju w Charleston pasażerowie mogli kontynuować podróż na pokładzie innego samolotu.

POLECAMY:

Pasażer usunął awarię w samolocie. I polecieli...

Jak odzyskać skradziony portfel? Jest sposób!

Więcej o: