Proszę mi powiedzieć, co mam powiedzieć. To powiem

Co to jest paniczny strach? Paniczny strach jest wtedy, gdy do ważnego polityka PiS dzwoni Radio Maryja. Niestety, wczorajszy telefon miał podejrzanie dużo wspólnego z Super Expressem. Jednym słowem: prowokacja. I to udana. 

W

prowokacji

wystąpili: pan Sylwester, dziennikarz "SE" chwilowo przedzierzgnięty w Osobę z Radia Maryja oraz nieświadomie: dwoje znanych posłów PiS, były minister Jan Szyszko, liczna rodzina Jana Szyszki. I pani Madzia, która - choć tajemnicza - rolę odegra niebagatelną.

Czy poseł RP może wystąpić w reklamie i polecać produkt, którego w życiu na oczy nie widział? - Oczywiście - odpowiada Super Express . Pod warunkiem, że z prośbą zadzwoni Osoba z Radia Maryja.

Dziennikarz gazety zadzwonił do Jana Szyszki. - Panie ministrze, nagrywam w związku z tą telefonią komórkową ojca dyrektora. (...) Widział pan już telefon? - zapytał. - Jeszcze nie - reakcja ministra była błyskawiczna. - Ale chętnie kupię. Już tam panią Madzię i swoje biuro poprosiłem, żeby mi załatwili.

Pozazdrościć refleksu. Ojciec Rydzyk byłby zachwycony. Ale nie zapominajmy - to nie był ojciec Rydzyk. To mistrzowsko powstrzymujący śmiech reporter Superaka.

- Mogę liczyć, że pan poseł telefon rozreklamuje? - zapytał niewinnie dziennikarz. - Ależ oczywiście, że tak. Proszę powiedzieć, co mam powiedzieć - odparł Szyszko. A później powiedział:

"Telefonię o. Rydzyka uważam za wspaniały pomysł. Pomysł, który powinien łączyć społeczeństwo (...). Już rozpocząłem działalność w tym kierunku, aby wszystkie telefony w mojej rodzinie, jak również telefon służbowy, zostały natychmiast zamienione. (...) Sam wygląd i wielkość telefonu gwarantuje, że my, ludzie starsi, możemy się tym świetnie posługiwać."

TUTAJ znajdziesz nagrania i zapisy wszystkich rozmów. 

Więcej o: