Niedawno był "szał namiętności", dziś czas na zwierzenia. Polityk Prawa i Sprawiedliwości opowiedział "Superakowi" o swoich latach studenckich. - Święci nie byliśmy - mówi szef klubu PiS.
Przemysław Gosiewski lubił wino. fot. "Super Express" z 06.08.2009
Prawo studiował w Sopocie. Wolny czas Gosiewskiemu upływał na pracy, imprezach i działalności konspiracyjnej. Wraz z kolegami i koleżankami z uczelni słuchał Perfectu i Kaczmarskiego oraz pił bułgarskie wino.
Najciekawszy jest jednak wątek dotyczący płci pięknej. Przemysław Gosiewsk i jako student nosił bujną brodę. Dziś nie ukrywa, że miała ona szczególne działanie na kobiety: - Muszę nieskromnie powiedzieć, że nigdy nie miałem problemów z dziewczynami - zwierza się "Superakowi" .
Co jednak stało się z brodą? Gosiewski w końcu zdecydował się ją zgolić. Był w niej podobny do... Che Guevary. - Uznałem, że to nie przystoi, żeby prawicowy polityk był podobny do Che Guevary - wyjaśnia Gosiewski.
Może PiS powinien zrobić z Gosiewskiego nowego spin doktora? Czytaj na zaprzyjaźnionym serwisie Politbiuro.pl
Przez działalność konspiracyjną Gosiewskim zainteresowały się służby ds. walki z terroryzmem. - Dostałem nawet wezwania na przesłuchania, ale w końcu mi odpuścili - czytamy w "SE" .
Więcej przeczytasz na stronie "Super Expressu" >>
POLECAMY:
Koń skoczył na auto - groźny wypadek na autostradzie [WIDEO]