Chłopak wybrał się na polowanie ze swoim wujkiem nad północną zatoką Hudsona. Skuter śnieżny, którym się poruszali zepsuł się 17 kilometrów od Coral Harbour . Ruszyli do miasta po pomoc. Niestety - rozdzielili się.
Coral Harbour. Fot. za Googlemaps.com
Wuja znaleziono w niedzielę rano, ale siostrzeniec wciąż pozostawał zaginiony. Załoga samolotu, który brał udział w poszukiwaniach, wypatrzyła chłopaka późnym popołudniem w niedzielę. Rzucono mu paczkę ze słodyczami. Załoga samolotu Herkules także wypatrzyła chłopaka w niedzielę, ale gdy zawróciła, żeby dokładniej się przyjrzeć, zapadły ciemności i zgubiła ślad .
Poszukiwania trwały całą noc . - Całą noc przeszukiwano i oświetlano wybrzeże - opowiada Jean - Pierre Sharp, urzędnik z Joint Rescue Co-ordination Centre, które uczestniczyło w poszukiwaniach. Udało się go odnaleźć dopiero w poniedziałek rano. Ciężko uwierzyć, że wyszedł z tego cało. Oprócz wyziębienia organizmu zagrażały mu niedźwiedzie polarne. Jednego udało mu się zastrzelić.