Oto subiektywna lista siedmiu najbardziej wkurzających typów na Facebooku.
"Idę po bułki". "Nudzę się". "Nic nie ma w telewizji"... to wszystko przeczytasz na jego Facebooku. Zdjęcia znajomych komentuje zdawkowym ''hehe'' lub ''LOL''. Czy skoro nic nie ma do napisania, to nie może dać sobie spokój? Z jakiegoś powodu nie.
Fot. za loiclemeur.com
Istnieją tacy ludzie, którzy są w dobrym kontakcie nawet z panią szatniarką ze swojej podstawówki, ale mimo wszystko 1000 znajomych to przesada. Formalnie nie da się mieć więcej niż 5000 znajomych na Facebooku.
Zarejestrował się jakieś 2 lata temu. Do tej pory nie zamieścił żadnej fotki. Albo jego ostatnim wpisem są życzenia noworoczne na 2007 rok.
Zaraz w po imprezie publikuje zdjęcia. Te, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Nie zapomni podpisać wszystkich osób. Zwłaszcza tych, które wolałyby nie pamiętać tej nocy. Swego czasu z takimi fotkami walczył Uniwersytet Oksfordzki. Za opublikowanie zdjęć z imprezy groziła spora grzywna.
W opisie ma "Oliwka zjadła marcheweczkę" albo "Kubusia boli brzuszek". Na awatarze - zdjęcie dziecka. I jeszcze album z fotoreportażem z ostatniej wizyty na placu zabaw. I przedostatniej też. Jest fanem 10 serwisów na temat dzieci w 5 językach. Gratulujemy pociech, ale co za dużo to niezdrowo.
Nicolas Sarkozy rozwala mur berliński fot. za facebook.com/Nicolas Sarkozy
Na tle palmy. W Egipcie. Na tle porshe. Nie szkodzi, że nie swojego. To moda z naszej klasy, mamy nadzieję, że nie zadomowi się na facebooku. Specjalną podkategorię można by utworzyć dla megalansu Sarkozyego z murem berlińskim .
W wersji łagodniejszej - nie zauważy, że na komputerze zalogowana jest siostra i pisze do znajomych z jej konta. W gorszym przypadku napisze, że nienawidzi swojego szefa . Zapomni o drobnym fakcie - że ma go wśród znajomych. Znajdzie się na pewno ktoś, kto zeskanuje ten wpis i wrzuci do internetu. A później wyląduje na Deser.pl .